czwartek, 12 grudnia 2019

Rozdział IV (Aleksandra Bodnar)


- Ja nie wiem! Chyba go zgubiliśmy!!! - powiedziała ze strachem w oczach Dżes.
- No i co teraz zrobimy? - odpowiedział również przestraszony Iwan.
- Wygląda na to, że muszę użyć swojego cetra - rzekła Dżesi.
       Po chwili magiczne cetro ujawniło drogę do chłopca. Dzieci miały kawał drogi do przejścia, ale to się nie liczyło. Liczył się Brajanek, którego prędzej czy później muszą odnaleźć.
                                                       
                                                           * * *
      Brajan przemierzał kolejne metry. Wiedział, że w liście nieznani mu ludzie wyrazili się jasno. Nie chcieli, aby ich nie szukać. Jednak ciekawość wygrała. Chłopiec szedł coraz bardziej na północ. Nagle coś przykuło jego uwagę. Był to kolejny liścik znajdujący się koło starego drzewa.

     “Jeżeli to czytasz… zgaduję, że tamtejszy list został przez Ciebie znaleziony. Ukrywamy się gdzieś w zakątkach krainy Terexu… Może uda Ci się nas znaleźć, może nie. Szukaj innych listów, które są wskazówkami”.

     Brajanek czytał to wszystko z bardzo wielkim podekscytowaniem. Teraz był pewnien, że chce odnaleźć tych ludzi.

                                                           * * *

     Tymczasem Dżesi, Iwan i Karyna podążali za ich Przewodnikiem. Byli bardzo zmęczeni ciągłym chodzeniem.
- Może zrobimy sobie przerwę? - zaproponował Iwan.
- Nie ma mowy! Musimy odnaleźć Brajana.
- Dżesi, Iwan ma rację. Odpocznijmy trochę - oznajmiła Karyna.

1 komentarz:

  1. Czy Przewodnik prowadzi dobrą drogą? Jakie niespodzianki czekają na Brajana? 😉

    OdpowiedzUsuń