piątek, 6 grudnia 2019

Rozdział III (Małgorzata Jankowska)


- No nie wierzę - szepnął Iwan.
- O kurczę - odpowiedziała mu Dżes i jej rodzeństwo.
Ich oczom ukazał się wielki skarb, a w nim najróżniejsze skarby, lecz uwagę małego Brajanka przykuła szkatułka i zwój papieru przewiązany szafirową wstążką.
- Ej, a co to? - zapytał słodkim i zaciekawionym głosikiem.
- Dawaj to - powiedziała Dżes i podała tajemniczy liścik Iwanowi, który począł czytać:
    „Jeśli to w tym momencie czytasz, to wiedz, że udaliśmy się na północ wielkimi pustyniami, szarych zakątków krainy Terexu… – przerwał, zastanawiajac się, kto to mógłby być.
- No dalej czytaj! - krzyknęła na niego Dżesi, wybudzając go z zadumy.
    … W tą dziuplę mogą wejść tylko ludzie, którym ufamy, więc na pewno jesteś kimś z rodziny lub przyjaciół. Przekaż naszemu bratu, że nie chcemy, aby nas szukał, nie potrzebujemy go, tak samo jak rodziców, świetnie dajemy sobie radę” - Iwanowi zrobiło się przykro i poczuł jakby pustkę w sercu i brak zapału do dalszych poszukiwań.
- Przykro mi -  powiedziała Dżesi - Ale chyba nie zamierzasz przez to przerwać naszej misji, prawda???
- Na pewno nie!!!! Przecież obiecałem wujkowi.
    Zrozumiał, że nie może się mazać, a poza tym chce znaleźć dziewczynę wujka, aby ten w końcu się od nich wyprowadził. 
- No i to mnie cieszy! Oby tak dalej - odpowiedziała wyraźnie ucieszona - A tak z innej beczki czy moje kochane rodzeństwo raczy mi powiedzieć, jak tu się znalazło i z jakiego powodu?!
- No bo… - zaczęła niepewnie Karyna - To się zdarzyło jakoś miesiąc temu, kiedy wszyscy myśleli, że pojechałam na zieloną szkołę.
- Naprawdę??? - krzyknęła oburzona Dżes - I nic mi nie powiedziałaś??? Własnej siostrze?!
- Zrozum, nie mogłam, zakazano mi. To miała być tajna misja, o której ty i Iwan mieliście się dowiedzieć dopiero jak ukończycie 14 lat.
- Dobra ok. Ale co tu robi Brajan??? - zapytał się Iwan, który dopiero teraz się odezwał.
- Nakrył mnie, gdy wchodziłam do portalu. Wiedział, że to jest tajemnica, więc powiedział, że idzie ze mną, a gdy ja zaprzeczyłam. On zagroził, że wam wszystko wygada i takim oto sposobem znaleźliśmy się tutaj oboje.
- Aha, no nie, no świetnie, to moje rodzeństwo szwęda się po różnych ciekawych i pełnych przygód światach, a ja zakuwam, by zdawać sprawdziany! - wykrzyczała oburzona.
     Wściekła podniosła się z miejsca i zaczęła obarczać Karynę wyzwiskami i pretensjami, a ta na swoja obronę też poczęła wrzeszczeć. Przerwał to wszystko Iwan, mówiąc (a raczej – krzycząc, by dziewczyny go usłyszały).
- Dobra, dobra, STOP!!! - zawołał kategorycznie - Gdzie jest Brajan???

2 komentarze:

  1. No właśnie - gdzie jest Brajan? I dlaczego Brajan, a nie Braian? Brawa dla autorki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś czuję że w następnej części będzię użyte cetro.

    OdpowiedzUsuń