Brajanek
leżał na złocistym piasku plaży ledwo żywy. Nie wiedział czy to, co się
wydarzyło przed chwilą (zaczarowane jezioro i Anna uwięziona w nim na wieki), było
snem czy jawą. Leżąc i rozmyślając o tych wydarzeniach, zobaczył, jak z daleka
jakieś postacie idą w jego kierunku. Na początku zaczął się bać, lecz po chwili
postacie te zaczęły przybierać realne kształty Iwana, Karyny i Dżes.
- Jak udało wam się
mnie tutaj odnaleźć? - Brajanek zaczął krzyczeć z radości.
Rodzeństwo opowiedziało
mu, jak cały czas szli po jego śladach, jak się o niego bali i martwili.
Teraz
Brajanek zaczął swoje opowiadanie o tym, jak to wpadł do Czarnego Jeziora i
spotkał się z Anną, dziewczyną wuja Czesia. Opowiedział, jak utknęła w
zaczarowanym jeziorze i jak dzięki niej jeszcze żyje …
Wszyscy
zaczęli szykować się do dalszej podróży, tylko Brajan ciągle rozmyślał o
uwięzionej kobiecie.
- Brajan, idziemy! -
ponaglały go dziewczyny. Ale on nie mógł pozostawić Anny samej w odmętach
Czarnego Jeziora.
- Słuchajcie - powiedział
chłopiec - Musimy jej pomóc. Ona umiera tam ze strachu o swoje dzieci, ale bez cetro
nie może opuścić jeziora. Ja jestem najmłodszy i najsłabszy, na wiele wam się
nie przydam. Myślę więc, że mój magiczny przewodnik oddam Annie, która dalej
pójdzie z wami, a ja tutaj na was poczekam.
- Brajan, to niemożliwe,
chyba oszalałeś! Nie możemy zostawić cię samego na tym pustkowiu- powiedziała
Karyna.
- Ja nie mogę, muszę
tu zostać. Jestem to winny Annie. Nie mogę pójść z wami - oznajmił siostrom Brajanek.
W
tym momencie zaczął wiać silny wiatr i na jeziorze powstała gigantyczna fala,
z której wyłoniła się Anna. Ryk wiatru
zagłuszał nawet myśli dzieci, które zaczęły szukać miejsca, aby schronić się przed żywiołem. Po chwili
wszystko ucichło, a w powietrzu rozległ się donośny głos:
- Brajan, jesteś
bardzo odważny… - powiedział nieznany głos - Chciałeś poświęcić swoje cetro,
aby ratować uwięzioną tu kobietę. Twój czyn jest godny pochwały i zasługujesz
na nagrodę. Anna zostanie uwolniona i razem możecie ruszyć w dalszą drogę. Życzę
wam powodzenia.
Wszyscy
bardzo zdziwieni całym zajściem
zastanawiali się, co to za magiczna siła uwolniła Annę. Nie czekając
długo cała piątka, jeszcze trochę zaskoczona, ale bardzo szczęśliwa wyruszyła w
dalszą drogę do …